PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35067}

Dark Water

Honogurai mizu no soko kara
6,3 15 003
oceny
6,3 10 1 15003
6,0 3
oceny krytyków
Dark Water
powrót do forum filmu Dark Water

Jak w tytule, moim zdaniem Mroczna woda powinna się w istocie nazywać brudna woda. :) Strasznie mnie zniechęciła kreacja tej cieszy, do korzystania z miejskich zbiorników oraz obserwowania rzek - takiej na przykład Wisły.

Co do filmu. Kieruję moją opinię do tych, którzy przeczytali napis "horror" i skojarzyli nazwisko Hideo Nakaty, a potem oczekiwali podwieszonych u sufitu trupów, trącających nogami ścianę, kubki i budziki...

Ja ten film traktuję jako obyczajową i bardzo nietypową interpretację życia typowego japończyka, której dodano, podkreślmy DODANO, elementy dreszczowca.

Koneserzy azjatyckiego kina wiedzą, iż jest ono specyficzne. Melancholijne, stonowane, refleksyjne i bardzo często nacisk kładziony jest na otoczenie czy atmosferę, nie zaś na dialogi i wartką akcję. To coś, czego znerwicowany, pędzący przed siebie z wywieszonym językiem Europejczyk nie rozumie. I obawiam się, że poprzez pryzmat jego ADHD film był, jest i będzie postrzegany jako nudny.


Tak, są sceny pełne napięcia, jak wówczas gdy główna aktorka orientuje się kogo tak na prawdę zabrała do windy. Można się nawet strwożyć na widok tego czegoś, biegnącego do niej z wyciągniętymi rękoma. :)

Dla mnie jednak jest to film opowiadający o niebagatelnej przemianie japońskiego społeczeństwa. Aktorzy są tutaj żywi. Dynamiczni, pełni pasji, niekiedy agresywni, złośliwi i otwarcie wyrażający swoje stany emocjonalne.

Nie przywykłem do tego, ponieważ japońscy aktorzy z gruntu są bardzo pokorni, skryci, a jak już wspomniałem na wstępie, nacisk łożony jest na fabułę osnutą filozoficznymi rozmyśleniami, egzystencjalno-psychologicznymi wtrąceniami, przeplecionymi prozą nudnego życia lub ornamentami ze świata przyrody (proszę spojrzeć choćby na Cha no Aji - Smak herbaty).

Mnie, szczerze powiedziawszy, zaskoczyła gra matki, bardzo wiarygodna jak na tak małą dziewczynkę gra Ikuko (młodszej), rola ojca oraz totalnie namolnego właściciela nagabywacza - co podchodzi pod kompletne faux pas, jak na realia tamtej kultury.

Całość mi się bardzo podobała, bo patrzyłem na nią inaczej niż na sieczkę i jatkę, gdzie miało się coś dziać. Jestem również przyzwyczajony do wschodnio-azjatyckiego kina, dlatego nie odczuwałem znużenia. No i oczywiście, dodając na koniec, bardzo mi się podobała Asami Mizukawa, choć wystąpiła raptem kilka minut w filmie. :P


Proszę więc, nie porównywać kultury ADHD z jej namolnymi wtrętami, do kultury shintoistycznej opartej o wartości buddyjskie, gdzie czas nie ma takiego dużego znaczenia jak kontakt z przyrodą, a ruchy i decyzje planuje się długo oraz celebruje je do perfekcji, jak w grze Go, nie jak w Mortal Kombat. :P

użytkownik usunięty

Aha i jeszcze jedno!

Niestety rzucił mi się w oczy pewien labirynt logiczny, w który popadli twórcy tego filmu. A mówię o tym, że od chwili zakończenia się historii małej topielczyni upływa w filmie 10 lat. Dziesięć lat to bardzo dużo, już rok to dużo, a dziesięć lat to w ludzkim pojęciu po prostu olbrzymi odcinek czasu. Tymczasem mieszkanie nie dość, że jest nadal umeblowane (podczas gdy mieszkanie tytułowej Mitsuko jest opróżnione ze wszystkiego - choć od jej zniknięcia minęło bodaj 1/2 lata o ile pamiętam, podobnie z resztą jak mieszkanie Yoshimi i Ikuko - zanim się wprowadziły), do tego jest idealnie wysprzątane, a przy tym nie zamknięte na klucz.

Rozumiem, że w Japonii może być mniej lumpów i meliniarzy niż w krajach sowieckich, takich jak Polska, ale nie rozumiem tego porządku.

Owszem, autorzy zdaje się oddali zmieniający się budynek, który w czasie "10 lat później" wygląda jeszcze bardziej zniechęcająco niż na początku filmu. Nie mniej jednak uważam to za pewne niedopowiedzenie zrobione na szybko. Czy duch matki sprzątał sobie to mieszkanie, żyjąc Mitsuko? A jeśli tak, to przecież właściciel by to zauważył - w końcu zniknęła ona bez śladu, skoro musieli oddać małą pod opiekę ojcu. No i skoro możemy zinterpretować przedmioty w tym mieszkaniu jako obiektywnie istniejące (tylko postacie znikają, meble są realne. Ikuko trzyma szklankę, siada przy stole, siada na krześle, klęczy na parkiecie...), to znaczy że nikt ich stamtąd nie zabrał.

Pozostaje się więc czepiać dlaczego. Sądzę, iż jest to ów labirynt logiczny, i że autor scenariusza założył że będziemy za bardzo przejęci losem matki, aby skupiać się na rzeczach prozaicznych oraz naturze formalnej wysiedlania nieobecnych od 10 lat lokatorów. :)

- Dopisuję to, aby mój wcześniejszy post nie sugerował, iż podszedłem do tego tytułu nazbyt "cukierkowo".

ocenił(a) film na 9

Bardzo podoba mi się Twój opis filmu i zgadzam się z nim w stu procentach :).

ocenił(a) film na 10
Alusik

To zrozum iż tam ludzie zostawiają laptopy kasę i nic nie znika nic to do Polski ba większości europy i USA mars.
Tak samo pociągach zasypiają zostawiają rzecz często się zdarza i motorniczy oddaje urzędnikom a oni wysyłają pocztą bo na rzeczach piszą ulicę i adres.

' w Japonii może być mniej lumpów i meliniarzy niż w krajach sowieckich, takich jak Polska' - TAKICH KRETYNIZMÓW NAUCZYLI CIE NA LEKCJACH RELIGI I HISTORII ODWRÓCONEJ OGONEM DO PRZODU, gimbusie???

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones